sobota, 20 listopada 2010

Rzeczy, które Cię zirytują w Turcji

1. Przystanki autobusowe.
Nie znajdziesz na nich rozkładu jazdy.
Często nie wiesz czy dany autobus z danego przystanku odjeżdża, bo po prostu nie ma na nim listy odjeżdżających autobusów!
2. Angielskie wersje stron.
Zwykle nie działają. Tu skuteczny bywa googiel tłumacz.
3. Poczta.
Nawet jak już znajdziesz osobę z obsługi, która mówi po angielsku, to wtedy okazuje się, że kopert na poczcie nie sprzedają.
4. Wysokie krawężniki.
Być może są dla ochrony pieszych, by żaden szalony kierowca nie pozbawił życia niepokornych pieszych. Aczkolwiek dla turysty z walizką to istny koszmar, o czym zdążyłam się przekonać już w Ankarze.
5. You Tube
Przez dłuuugi czas był tu nielegalny i przez to zablokowany. Dostęp do większości wiedzy na Ziemi został odcięty. Na szczęście już od jakiś dwóch tygodni jest uwolniony!
6. Komórka
Tutaj nawet numer IMEI (czyli indywidualny numer każdego aparatu telefonicznego) trzeba zarejestrować.

2 komentarze:

  1. A propos punktu 6 - czy zna ktoś jakąś opcję żeby nie trzeba było wnosić tych bandyckich opłat (120ltr+) za rejestrację telefonu?

    OdpowiedzUsuń
  2. 120 lirów?! Ta suma jest wyssana z palca.
    Kolega, który zapłacił najwięcej, wybulił 20 lirów. Ale niektórym dziewczynom rejestrowali za darmo.
    Opcja na około: może jakiś znajomy Turek odstąpi ci swój stary telefon już gdzieś zarejestrowany.

    OdpowiedzUsuń