środa, 13 kwietnia 2011

List do Erasmusów

Erasmus Stambuł
Semestr w Istambule wystarczy by się zdążyć zachwycić i znudzić Turcją. Jest to kraj niesłychanie zróżnicowawny, a Istambuł jest mieszanką tego wszystkiego co nosi w sobie Turcja. Miasto jedno z największych na świecie liczy sobie około 15mln ludzi (czyli ponad 1/3 populacji calej Polski). Życie w Wielkim Mieście jest urocze, zaskoczy Cię pozytywnie wiele razy.
Istanbul University, na którym jest wydział Cerrahpasy, jest jednym z najstarszych i największych uniwersytetów w Turcji. Cerrahpasa wraz Hacetepe biją się co roku o pierwsze miejsce w rankingu najlepszych wydziałów medycznych. Jeśli chodzi o poziom nauczania, jest on wysoki. Uczą tego samego co w Polsce, uczą się z podręczników używanych na całym świecie, głównie amerykańskich, które o wiele łatwiej tu kupić niż w naszym kraju (w Polsce nie są tak popularne gdyż mamy swoje odpowiedniki, nie zawsze lepsze). Studenci tutaj mają większą presję uczenia się, gdyż mają bardzo trudny egzamin lekarski, zdawalność około 40%. Ci, którzy nie zdadzą są wysyłani w kraj(zazwyczaj na wschód, gdzie brakuje wykształconych ludzi), by leczyć. Zajęcia(bloki i rozkład dnia) wyglądają tak samo jak w Polsce, ale tylko z perspektywy studenta tureckiego. Bowiem na Cerrahpasa istnieje Wydział Angielski (na 5.roku składa się z 4 grup po 20 osób). Jednak w żadnym stopniu nie odpowiada on naszemu English Division, ponieważ w całości składa się ze studentów posługujących się językiem tureckim. I tu jest największy problem. Czy zajęcia będą prowadzone po angielsku czy po turecku zależy dużo od zakładu jak i od Ciebie. Są oddziały, gdzie wszystkie zajęcia są dobrze prowadzone po angielsku, jak neurologia lub chirurgia dziecięca. Niektóre zakłady radziły sobie w ten sposób, że mieliśmy prywatne lekcje z profesorami(wtedy rzeczywiście mówili świetnie po angielsku, osobiście bardzo mi się podobały)np. kardiologia i choroby zakaźne. Były również przedmioty, na których było mieszanie e.g. rehabilitacja, neurochirurgia. W czasie wykładu tureckiego zazwyczaj szłam do profesora prowadzącego moją podgrupę lub do pokoju lekarskiego albo do poradni. Co do egzaminów to jest różnie, zazwyczaj są testy, masz te same testy co cała grupa turecka, ale na szczęście można kupić stare. Chociaż bywa czasem, że pytania się nie powtarzają :/
Pediatrię można robić tygodniami, tak samo inne. Mieliśmy tu grupę Polaków z Katowic, robili dwa tygodnie pediatrii i zdawali egzamin tutaj, jeszcze nie wiem czy zdali. Co do gineksów, to nie pozwolili im tu zdawać egzaminu.
Szpitale. W sumie to nie ma dużej różnicy między polskimi. Większość niedawno była remontowana, więc niektóre korzystniej wyglądały niż polskie(i nigdy nie zdarzyło się żebyśmy mieli zajęcia w jakieś norze jak to bywa na naszym WL).
I uwaga, rodzinna tutaj dopiero raczkuje. Dopiero od zeszłego roku zaczęli wprowadzać tą specjalizację, bo tu pacjenci przychodzą prosto do specjalisty.

Erasmusi. Erasmusów jest tu na pęczki. Dobrym startem będzie jesli pojedziesz na kurs językowy. Będziesz miała okazję poznać dobrze inne osoby, z czego na pewno większość będzie studiować w Stambule, przynajmniej tak było w moim przypadku. Co daje Ci survivalowe podstawy języka i startową bazę osób, którą znasz lepiej czy gorzej w  tym obcym kraju. EILC nazywam miękką poduszką, bo delikatnie wprowadza w realia Turcji. Osobiście wspominam go jako najlepszy czas na Erasmusie (jeszcze nie trzeba było się uczyć). Po EILC już nie musiałam zbyt intensywnie poszerzać grupy znajomych, głównie z EILC-owymi Erasmusami eksplorowaliśmy Istanbul i resztę Turcji.

Ceny. Mieszkanie w Turcji jest znaczenie droższe, o wiele droższe niż w Warszawie. Ale wszystko zależy jak Ci się uda znaleźć mieszkanie. Ceny są przeróżne za pokój od 200TL do 600TL i więcej. Najlepiej wynajmować z kimś mieszkanie. Ogólnie większość stypendium pójdzie na mieszkanie i rachunki.
Jedzenie jest droższe od polskiego jedzonka. No i nie kupisz tu wieprzowinki (ponoć w Carefourze można). Domowe jedzenie (jesli zamieszkasz z Turkami lub znajdziesz dobry, studencki lokal, jest takich sporo) jest bardzo smaczne. Zasmucę Cię, małe piwo zazwyczaj kosztuje około 5TL i smakuje jak Tyskie czy jakieś inne cienkie piwo. Chociaż jest nadzieja, znaleźliśmy tu klub z happy hours po 1,5TL za małe piwo!

Płeć. Nie spotkałam się jakoś z natarczywym napastowaniem. To raczej dotyczy bardzo jasnych blondynek, które same chodzą po turystycznych obszarach. Aczkolwiek ignorowanie uprzejmości ze strony mężczyzn bardzo ułatwia tutaj życie. Powiedzmy, że tureccy mężczyźni, jak i kobiety mają inną mentalność, wszelkie uwagi pochlebcze na temat przymiotów ciała (umysłu niekoniecznie) jest nie na miejscu (podtekst erotyczny). Po zapoznaniu się z tą zasadą życie staje się zdecydowanie prostsze. Dzięki temu niektórzy zaczynają Cię traktować jak prawdziwego Turka. :)

Linki do planu przedmiotów:
Plany zajęć na Cerrahpasa: http://www.ctf.edu.tr/egitim_ogretim/dersprog.htm
Plan roku na Cerrahpasa: http://www.ctf.edu.tr/egitim_ogretim/akademik_takvim.htm

Resztę polecam szukać na blogu:czarszamba.blogspot.com

MiniaTurk

 Zostało niewiele czasu do wyjazdu, a przydało by się odwiedzić co ważniejsze obiekty w Turcji.
Dlatego postanowiliśmy wybrać się do MiniaTurka, czyli muzeum miniaturek.

piątek, 4 lutego 2011

Jak tu spakować 6 miesięcy mojego życia...

W sobotę wyjazd, a mi na każdą zapowiedź pakowania witki opadają.
W ostatnim czasie kupiłam całkiem sporo ubrań, a tylko z kilkoma mam siłę się rozstać.
Limit 20 kilo na rejestrowany i jak tu spakować 6 miesięcy mojego życia w Turcji.
Właścicielka mieszkania zostawiła wagę łazienkową do ważenia walizki.
Jeszcze rzeczy się suszą zobaczymy ile będzie po dopakowaniu prania.

 A tak na przyszłość polecam stronę:
Jak spakować walizkę...

wtorek, 25 stycznia 2011

Panorama 1453

Odwiedziliśmy Panoramę 1453 przedstawiającą upadek Konstantynopola.
Poniżej są linki do filmików przedstawiających walkę Bizantyjczyków z Turkami.
Wideo
Wideo 2
Piotr i Panorama 1453

Piotr na tle Murów Teodozjusza

piątek, 21 stycznia 2011

o tureckich studentach

O tureckich studentach medycyny
Jeśli ktoś myślał, że są zacofani, to  proszę to sobie wybić z głowy! Nauczają tak samo jak w Polsce i tego samego co w Polsce.
Program mają sześcioletni, z tą różnicą, że ich szósty rok to nasz staż, czyli uczą się rok krócej.
A teraz o ich LEPie. Nazywają go TUZ.
Ponoć jest zajebiście trudny, zdawalność wg 5.-rocznych wynosi około 40%. Trochę nie chce mi się w to wierzyć, ale jak widzę, że większość czasu poświęcają na naukę to zaczynam się przekonywać.
Niezdanie egzaminu nie było by takie straszne, gdyby nie to, że jak go nie zdadzą, to zostają wysyłani na wschód Turcji (czyli do miejscowości, gdzie diabeł mówi dobranoc). Oni sami twierdzą, że ichni wschód to sama bieda i zabobony, i głęboko religijni muzułmanie. Boją się tego. Życie w 12mln-owym Stambule jest zdecydowanie łatwiejsze.
Dlatego znakomita większość z nich płaci krocie za kursy przygotowujące do TUZ. Dodam, że kursy zaczynają się dwa lata przed egzaminem. CO oznacza, że spotykam się tylko w tygodniu z moimi tureckimi znajomymi.
CO więcej niektórzy rezygnują z miejsca do przystępowania do TUZ i przygotowują się do USMLE. Podchodzą do tego nadzwyczaj poważnie. Spotkałam się z grupą studentek, które wspólnie wynajęły mieszkanie, żeby razem uczyć się (i wymieniać materiałami) właśnie do tego egzaminu. Brzmi świetnie!
Jeszcze jedno ciekawe znalezisko. Bardzo się zdziwiłam, gdy jedna z nich pokazała mi zegarek samochodowy ze stoperem. Otóż znakomita większość używa taki zegarków w ramach przygotowywania się do egzaminów, by wiedzieć na ile ich wykorzystanie czasu jest efektywne. Ciekawe podejście. Chyba kupię sobie taki licznik.